Archiwum 15 marca 2006


mar 15 2006 [..Gdy się tak rzeczy mają..]
Komentarze: 0

Wywiad z Szatanem

Dzień dobry. Panie Szatanie, może na początek takie pytanie: czy nie żałuje Pan swego czynu, chodzi mianowicie o pańską niesubordynację wobec Boga?

Szatan: "[...]Owe ciosy ni te, który dumny
Zwycięzca zechce jeszcze w gniewie zadać,
Sprawić nie mogą, bym żałował albo
Odmienił, choć sam odmieniony w chwale,
Ów twardy zamysł i wzgardę,
Która kazała mej zranionej dumie
Powstać i w boju zmierzyć się z Wszechmogącym".

Tak, hmm, Chciałabym zapytać o pobudki, jakie Panem kierują w tej walce i czy przewiduje Pan jej zaprzestanie?

Szatan: "Wieczna nienawiść, myśl o zemście, także
Śmiałość, co każe, by się nie poddawać
Nigdy i nigdy nie korzyć, na koniec
Nie dać się zdeptać. Do tego mnie nigdy
Gniew ani przemoc Jego nie przymuszą:
Bym bił pokłony i błagał o łaskę
Zgiętym kolanem, czcząc potęgę boską".

Po ostatniej, przegranej bitwie postanowił Pan nieco zmienić taktykę, czy może Pan powiedzieć coś na ten temat?

Szatan:"Jeśli zechce On opatrznie
Zło nasze w Dobro przemienić, musimy
Rzecz tę ponownie obrócić, ażeby
Z Dobrego stało się Złem, co niekiedy
Uda się pewnie i może mu sprawić
Gorycz, a jeśli nie błądzę, zakłóci
Zamiary Jego skryte".

Krótkie pytanie: czy było warto?

Szatan: "Tutaj wolnymi będziemy przynajmniej;
Gdyż nie zazdrości wszechmogący tego,
Co tu wzniósł: wygnać nas stąd już nie zechce,
Możemy władać tu bezpiecznie.
Sądzę, że warto władać w piekle, bowiem lepiej Być władcą w piekle niż sługą w Niebiosach".

Gdzie Pan widzi siebie za powiedzmy 1000 lat?

Szatan: "Mniejsza, gdzie będę, skoro będę sobą".

Dziękuję za interesującą rozmowę.

 

maulkorb : :